Wirtualna wystawa: „Cmentarz Hutniczy w Gliwicach”

/ Home » Wystawa » Wirtualna wystawa: “Cmentarz Hutniczy w Gliwicach”

Cmentarz Hutniczy w Gliwicach

Górny Śląsk został ukształtowany przez dynamiczny proces XIX-wiecznej industrializacji, który przemienił rolniczy i peryferyjny region w centrum gospodarcze intensywnie rozwijającego się Królestwa Prus. W procesie tym uczestniczyły także Gliwice (Gleiwitz), do których sprowadzono specjalistów z wiodących ośrodków przemysłowych Europy. W mieście i okolicy powstawały liczne zakłady przemysłowe, co przełożyło się na wzrost liczby mieszkańców. I tak, po zakończeniu wojen napoleońskich, Gliwice liczyły ich ok. 3 tys., a w roku 1860 już 10 tys.

John Baildon – ojciec śląskiej metalurgii

Przodującym zakładem miasta była huta żelaza utworzona z inicjatywy hrabiego Fryderyka Redena, w której pod kierunkiem pochodzącego ze Szkocji Johna Baildona już w 1796 r. skonstruowano piec opalany koksem. Wraz z hutą zaczęło powstawać osiedle mieszkaniowe dla pracowników, a zarząd zakładu zadbał również o miejsce ostatecznego spoczynku dla hutników i ich rodzin.

Ogród żelaza i śmierci

Założony w 1818 r. cmentarz stał się unikatową nekropolią „branżową” o oryginalnej, wynikającej z przynależności do huty aranżacji. Świadczyły o tym żeliwne ogrodzenia i rzeźby nagrobne, ale również krzyże i tablice. Tuż za bramą od strony Kalidestrasse (dziś ul. Robotnicza) rozpoczynała się aleja strzeżona przez dwa żeliwne lwy autorstwa Johanna G. Schadowa. Na jej końcu ulokowano neoklasycystyczną kaplicę hrabiego Ferdinanda von Einsiedela (1775–1833). Hrabia, mimo że był dyrektorem generalnym górnictwa na Śląsku, utrzymywał kontakty z gliwicką hutą i pragnął być pochowany na przynależącym do niej cmentarzu. W uznaniu zasług dla rozwoju przemysłu król Prus Fryderyk Wilhelm III odznaczył go Orderem Czerwonego Orła III klasy. Obecna ulica Lutycka nosiła przed II wojną światową jego imię. Kaplica, w której go pochowano, stała się w niespokojnym okresie poplebiscytowym sceną tragicznego wypadku. W niedzielę 9 kwietnia 1922 r. stacjonujący w Gliwicach żołnierze francuscy patrolowali teren cmentarza w poszukiwaniu broni i amunicji. Gdy weszli do krypty, nastąpiła eksplozja. Zginęło kilkunastu Francuzów, których pochowano na cmentarzu Starokozielskim, a następnie ekshumowano i wywieziono do ojczyzny.

Miejsce pamięci i kultury

Wartość historyczną cmentarza podnosi fakt, że spoczywają tu osoby, które miały wpływ zarówno na rozwój cywilizacyjny, jak i kulturalny miasta. Wymieńmy tu wspomnianego wcześniej Johna Baildona (1772–1846), przemysłowca i inżyniera uważanego za ojca ówczesnego hutnictwa. Ważną postacią był Wilhelm Kiss (1786–1852), kierownik odlewni, odznaczony Orderem Czerwonego Orła IV klasy. Nagrobek Kissa wykonał jego brat August, rzeźbiarz i członek Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Na cmentarzu Hutniczym spoczywa także Theodor Erdmann Kalide (1801–1863), jeden z najwybitniejszych górnośląskich rzeźbiarzy, którego prace podziwiano i wciąż podziwia się w innych częściach dawnych lub obecnych Niemiec. Wszyscy gliwiczanie znają „Lwa śpiącego” czy „Chłopca z łabędziem” jego autorstwa. Kalide znał się z wymienionym wcześniej Augustem Kissem i współpracował z nim w Berlinie.

Cmentarz z tajemnicą

Ponieważ wielu pracowników huty było wyznania ewangelickiego, nekropolia służyła również tejże parafii. Nie pełniła jednak funkcji cmentarza wyznaniowego. W okresie II wojny światowej w sąsiedztwie cmentarza istniała filia KL Auschwitz, a po wojnie obóz dla niemieckich wysiedleńców. Bliskość cmentarza sugerowałaby pochówki ofiar jednego i drugiego systemu terroru, jednak brak informacji na ten temat. W internecie jest tylko mowa o pochowanych za ogrodzeniem cmentarza ofiarach epidemii tyfusu. Od dzieciństwa słyszałam opowieści o tyfusie i o gliwiczanach oczekujących w tym miejscu na wywózkę do Niemiec, więc chodzi pewnie o nich.

Metamorfozy cmentarza

Po wojnie dzielnicę hutniczą zamieszkiwali również przesiedleńcy ze wschodnich kresów II RP, więc i oni znajdowali miejsce ostatecznego spoczynku wśród hutników i ich rodzin. Ostatniego pochówku na cmentarzu Hutniczym dokonano w 1949 r., rok po decyzji o jego zamknięciu. W kolejnych latach miejsce tak jednoznacznie wskazujące na niemiecki charakter miasta i jego mieszkańców nie mogło uniknąć „odniemczania” – zarówno odgórnie nakazanego, jak i spontanicznego. Skuwano więc nagrobne napisy, rozbijano tablice i tylko zapobiegliwości rodzin osób tu pochowanych zawdzięczamy ocalenie śladów przeszłości. Z czasem groby zaczęły zarastać trawą i bluszczem, a kiedy w latach 80. ubiegłego wieku przyprowadzałam tutaj młodzież na lekcje lokalnej historii, cmentarz wydawał się tajemniczym ogrodem czekającym na uporządkowanie i przywrócenie należnego mu miejsca w dziejach Gliwic. Dokonało tego Stowarzyszenie na rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic „Gliwickie Metamorfozy”. Grupa zapaleńców wykonała gigantyczną pracę – nie tylko odrestaurowali hutniczą nekropolię, ale i uświadomili mieszkańcom miasta, jak ważną rolę cywilizacyjną i kulturową odegrali spoczywający tu ludzie. Dzieło Metamorfoz kontynuują uczniowie Zespołu Szkół Budowlano-Ceramicznych w ramach lekcji o charakterze warsztatowym.

Autorka: Mariola Trojan

Źródła:

  1. Cmentarz Hutniczy w Gliwicach, Pracownia Architektoniczna „MP”, Gliwice 2008.
  2. Historia gliwickich cmentarzy, Jacek Schmidt, Gliwice 2008.
  3. Hasło Cmentarz Hutniczy w Gliwicach w Wikipedii,pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Hutniczy_w_Gliwicach, dostęp: 31.10.2024.
Skip to content