Książki polskich i niemieckich bibliotek
Wyrazistym przykładem współistnienia na Górnym Śląsku polskiego i niemieckiego pierwiastka narodowościowego są resztki księgozbiorów bibliotek szkolnych i ludowych zachowanych w zbiorach Izby Regionalnej w Piekarach Śląskich.
Na 395 książek z okresu XIX–XX wieku (do 1945 roku) ze strony polskiej zachowały się nieliczne pozycje stanowiące przed II wojną światową własność szkół z Szarleja i Wielkich Piekar (8-klasowa Publiczna Szkoła Powszechna im. ks. Damrota w Wielkich Piekarach, 8-klasowa Publiczna Szkoła Powszechna nr 3 w Szarleju-Wielkich Piekarach, 8-klasowa Publiczna Szkoła Powszechna im. św. Jadwigi w Szarleju), Brzezin Śląskich (Publiczna Szkoła Powszechna nr 2 w Brzezinach Śląskich), Chorzowa (Miejskie Gimnazjum Żeńskie w Królewskiej Hucie) i Katowic (Publiczna Szkoła Powszechna im. Tadeusza Kościuszki w Katowicach). Ze strony niemieckiej zachowały się pojedyncze książki zainwentaryzowane w bibliotekach szkolnych w Szarleju i Piekarach (Gewerbliche Fortbildungsschule zu Scharley, Schüller-Bücherei Hans Schemm Schule Scharley-Dt. Piekar, Hauptschule Scharley-Deutsch-Piekar), Bytomiu (Gewerbliche Fortbildungsschule Beuthen, XII Oberbürgermeister Brüning-Schule, IV Katholische Volksschule Beuthen), Woźnikach w powiecie lublinieckim (Katholische Volksschule Woischnik Kreis Lublinitz) i Biadaczu niedaleko Kluczborka (Ev.[angelische] Volksschule zu Ludwigsdorf Kreis Kreuzburg).
Polsko-niemiecka rzeczywistość przedwojennego (a raczej przedplebiscytowego) Górnego Śląska odzwierciedlona jest także w spuściźnie bibliotek ludowych. Jeśli chodzi o stronę polską, część książek przechowywanych obecnie w Izbie Regionalnej to pozostałość po Towarzystwie Czytelni Ludowych (TCL), założonym w Poznaniu w 1880 roku i działającym do wybuchu II wojny światowej. Towarzystwo posiadało swoje biblioteki we wszystkich prowincjach zamieszkanych przez Polaków, ale znajdujących się w obszarze wpływów niemieckich (np. pod zaborami lub poza granicami Rzeczpospolitej), aby zapewnić rodakom kontakt z polskim słowem pisanym i mówionym. Liczną reprezentację w TCL posiadał Górny Śląsk, na którego obszarze w okresie plebiscytu istniało 250 bibliotek ludowych, zakładanych przeważnie w domach prywatnych na wsiach i w miasteczkach. Na podstawie analizy księgozbioru piekarskiego udało się wyodrębnić miejscowe oddziały TCL, z których pojedyncze książki trafiły do Izby Regionalnej: Bytom, Królewska Huta (Chorzów), Radzionków, Tarnowskie Góry, Brzeziny Śląskie, Szarlej i Piekary. Pojedyncze egzemplarze książek pochodzą z niemieckich biblioteki ludowych (Volksbibliothek, Volksbücherei). Placówki tego typu zaczęły powstawać na Górnym Śląsku pod koniec XIX wieku, głównie w miastach okręgu przemysłowego. Na ziemi piekarskiej pojawiły się na początku XX wieku, a ich główną rolą było zapewnienie niemieckojęzycznym czytelnikom dostępu do literatury oraz umacnianie w tym regionie niemieckich wartości. Pierwsza ludowa biblioteka powstała w Niemieckich Piekarach (Deutsch Piekar) w 1902 roku, następne w Szarleju (Scharley) w tym samym roku, w Brzezinach Śląskich (Birkenhain) w 1903 roku, w Dąbrówce Wielkiej (Gross-Dombrowka) w 1904 roku, w Brzozowicach (Brzezowitz) w 1905 roku i w Kamieniu (Kamin) w 1913 roku. Niemieckie biblioteki ludowe działały przeważnie do 1920 roku, z wyjątkiem placówki w Szarleju, która według niektórych danych wypożyczała książki jeszcze w 1929 roku. Jedną z przyczyn krótkiego żywota niemieckich bibliotek na tym terenie było przyłączenie Piekar i okolic do Polski oraz przeniesienie się znacznej części ludności niemieckiej między innymi do Bytomia. W zbiorach piekarskich zachowały się książki z Szarleja, Brzozowic-Kamienia, Brzezin Śląskich i Katowic, oznaczone pieczęciami z niemieckimi nazwami tych placówek, np. Volksbücherei Scharley O/S., Eigentum des Verbandes Dt. Volksbüchereien, Katowice, Mariacka 17.
Sztandar kopalni Deutsch Bleischarley
W zbiorach Izby Regionalnej w Piekarach Śląskich przechowywanych jest 16 sztandarów. Najstarszy z nich należał do kopalni rud cynku i ołowiu „Deutsch Bleischarley” („Niemiecki Biały Szarlej”), założonej przez spółkę Die Bergwerksgesellschaft Georg von Giesches Erben (Towarzystwo Górnicze Spadkobierców Jerzego von Giesche) 5 stycznia 1925 roku przy dzisiejszej ulicy Siemianowickiej w Bytomiu. Jej budowa wiązała się z wynikami plebiscytu i zmianami administracyjnymi na mapie Górnego Śląska. Po rozstrzygnięciach geopolitycznych Górnego Śląska w 1922 roku spółka spadkobierców Jerzego Giesche podzieliła się na dwie części, polską z siedzibą w Katowicach i niemiecką we Wrocławiu. W wyniku podziału bogatych w złoża terenów na granicy Brzezin Śląskich i Bytomia większość majątku niemieckiej firmy znalazła się po stronie polskiej. W zaistniałej sytuacji spółka postanowiła wybudować nową kopalnię po drugiej stronie granicy, dodając do istniejącej nazwy „Bleischarley” słowo „Deutsch”. Po trzech latach budowy, mając ułatwione zadanie ze względu na istnienie w udostępnionym rejonie sieci wyrobisk i szybów, uruchomiono wydobycie i przeróbkę rud. Po II wojnie światowej kopalnia została przejęta przez polskie władze i przemianowana na Górniczo-Hutnicze Zakłady „Nowy Orzeł Biały”. Od 1950 roku funkcjonowała jako Zakłady Górnicze im. Juliana Marchlewskiego, a w 1961 roku została włączona do Zakładów Górniczo-Hutniczych „Orzeł Biały”.
Sztandar kopalni jest uszkodzony i posiada tylko jeden płat. Nie zmienia to jednak faktu, że stanowi jeden z najcenniejszych eksponatów w piekarskich zbiorach muzealnych. Wykonano go z lekkiej żółtej tkaniny, o gładkiej, połyskującej i delikatnej powierzchni. Sztandar ma wymiary 120×120 cm. Treść umieszczono pod kątem względem narożników, tak aby w trakcie prezentacji sztandaru i pochylenia do 45 stopni była dobrze widoczna. W centralnej części płata znajduje się czarny kartusz o fantazyjnym kształcie, obleczony brązową obwódką i motywami roślinnymi, z godłem górniczym o barwie srebrnej. Pod kartuszem w srebrnej wstędze widnieje dewiza „Glück-Auf”, będąca odpowiednikiem polskiego pozdrowienia górników przy pracy: „Szczęść Boże”. Wokół kartusza, na obwodzie koła, figuruje napis w kolorze brązowym: „5.1. Deutsch Bleischarleygrube-Bergwerksgesellschaft 1925. Georg von Giesches Erben”. W narożnikach płata umiejscowiono cztery ozdobne motywy florystyczne. Przy tworzeniu inskrypcji zastosowano charakterystyczny dla niemieckiego kręgu kulturowego neogotycki krój pisma.
Losy drugiego płata pozostają nieznane, ale w tym miejscu można postawić pytanie, czy zaginięcie połowy sztandaru nie miało wymiaru symbolicznego. Czy rozerwanie sztandaru na dwie części nie oznaczało przypadkiem rozdarcia górnośląskiej ziemi przez dwa państwa? Na te pytania trudno będzie uzyskać odpowiedź. Historia sztandaru pewnie przekazywana będzie jedynie w formie współczesnej legendy opowiadanej wszystkim, którzy przyjdą podziwiać ten wyjątkowy eksponat.
List Pawła Słani z sowieckiego obozu w Kozielsku
List napisany 22 listopada 1939 roku w sowieckim obozie jenieckim w Kozielsku, w którym od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku przebywał ppor. rez. Paweł Grzegorz Słania (1912–1940) – rodowity piekarzanin, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel przedwojennego Kółka Miłośników Piekar Śląskich, pomysłodawca powołania lokalnego muzeum i nauczyciel historii. Paweł Słania w sierpniu 1939 roku, jako oficer rezerwy, został wysłany w głąb kraju w celu uzupełnienia etatów oficerskich w tworzonych oddziałach Wojska Polskiego. Podczas kampanii wrześniowej dostał się do niewoli sowieckiej. Od dnia wybuchu II wojny światowej rodzina Pawła Słani pozostawała w niepewności przez blisko trzy miesiące, a dopiero rzeczony list dał nadzieję, że ich syn, brat i narzeczony wróci do domu cały i zdrowy. Pierwszą stronę listu skierował do rodziców. Na wstępie zaznaczył, że jest w Rosji, oraz zapytał o zdrowie swoich najbliższych. Przywołał nazwiska kilku towarzyszy broni, z którymi przebywał w obozie – głównie oficerów rezerwy, którzy wezwani obowiązkiem służenia ojczyźnie porzucili pracę nauczycielską i chwycili za broń. Wśród wspomnianych osób znaleźli się: Szymon Konrad Bączkowicz (1910–1940) z Radzionkowa, Eugeniusz Jan Róg (1908–1940) z Sosnowca, Edmund Żochowski (1898–1940) z Piekar Śląskich, Adolf Franciszek Rzeźniczek (1904–1940) spod Lublińca, Antoni Wincenty Rzeźniczek (1906–1940) z Rozbarku, Jan Matejczyk (1904–1940) z Bytomia i Ignacy Warczok. Drugą stronę listu Paweł Słania skierował do narzeczonej Marii Lortz (1910–1981), z którą był w bliskiej relacji od 1932 roku i planował wziąć ślub. W tej części listu wyraził ogromną tęsknotę za ukochaną i postawił wiele pytań, na które najprawdopodobniej nigdy nie otrzymał odpowiedzi.
Paweł Słania został zamordowany w kwietniu 1940 roku strzałem w tył głowy z rąk NKWD i spoczął w zbiorowej mogile w katyńskim lesie. Wszyscy jego koledzy wymienieni w tym liście (poza Ignacym Warczokiem, który nie figuruje na liście katyńskiej) zginęli razem z nim. Paweł Słania został ekshumowany w 1943 roku przez Niemców. Znaleziono przy nim kartę biblioteczną i bliżej nieokreślony list. Jego spuścizna przechowywana jest w Izbie Regionalnej w Piekarach Śląskich i składa się na nią 150 listów do narzeczonej, praca magisterska, praca seminaryjna, fotografie, indeks akademicki i orzełek z czapki garnizonowej. W 2022 roku staraniem wielu osób ukazała się książka Zanim ziemia katyńska wchłonęła jego krew. Listy Pawła Słani do narzeczonej Marii Lortz z lat 1933–1939.
Treść listu
Kozielsk, 22 XI 1939 r.
Najdrożsi Rodzice!
Znajduję się w Rosji. Jestem cały i zdrów, czego i Wam życzę z całego serca. Jak Wam się udały ziemniaki i kapusta? Jak tam ze zdrowiem Tatusia i Mamusi? Spotkałem tutaj Gienka Roga i Żochowskiego – nauczyciela z naszej miejscowości. Jest ze mną Adolf Rzeźniczek z Wielkich Hajduk (ul. Włodarskiego 7) i drugi Rzeźniczek Antoni z Chorzowa Miasta (ul. Hołupka 5). Znajduje się tu Jan Matejczyk z Chorzowa (ul. Stawowa 4) oraz Ignacy Warczok, który pozdrawia ciotkę Słowik w Katowicach (ul. Plebiscytowa 26). Proszę powiadomić ich rodziny. Dajcie znać doktorowi Płonce, że jest ze mną Szymon Bączkowicz z Radzionkowa. Załączam serdeczne życzenia, choć spóźnione, szczęścia i zdrowia tak Jadzi, jak i bratu Maksymilianowi. Pogoda u nas piękna, lecz w ostatnich dniach nieco się oziębiło – lekki mróz. Kończąc, zasyłam serdeczne pozdrowienia i najlepsze życzenia wesołych świąt.
Wasz Paweł (syn i brat)
Drugą stronę dla Mary.
Najukochańsza Mary!
Żałuję bardzo, żeśmy się jeszcze we wrześniu nie mogli pobrać. Skoro tylko jednak wrócę, to na pewno to zaraz uskutecznimy, o ile zechcesz tak długo zaczekać. Myślę o Tobie bardzo często, w niektóre dni jednak specjalnie dużo. Ostatnimi czasy śniłaś mi się stale. Czuję się dobrze, lecz brak mi bardzo Ciebie. Tęsknica za Tobą wzrasta z każdym dniem. W związku z Twymi urodzinami życzę Ci, aby się spełniły jak najszybciej Twoje najgłębsze życzenia. Jak tam z Twoim zdrowiem? Co słychać u Was w rodzinie? Gdzie się znajdują obecnie stryjostwo z Lipin? Czy nie zginęły moje świadectwa i praca magisterska przypadkiem? Proszę mi podać adres kuzyna mojego z Niemiec, jak i z Ameryki. Kończąc, zasyłam serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Twój zawsze Ci wierny
Paweł
Proszę adresować w ten sposób:
Сланя Павел Петрович С.С.С.Р. город Козельск Смоленской области Почтовый ящик N12
Kronika szkoły III polskich i niemieckich klas
Drugą grupą dokumentów szkolnych są kroniki, wśród których na uwagę zasługuje Kronika Szkoły III (polskich i niemieckich klas) w Wielkich Piekarach, której pierwsza część, zaczynająca się wpisem 5 października 1903 roku, prowadzona była w języku niemieckim do 18 czerwca 1922 roku. Następnie kontynuowana była już w języku polskim do maja 1939 roku, w porządku chronologicznym. Zmiana języka spowodowana była sytuacją geopolityczną Piekar, które w wyniku rozstrzygnięć plebiscytu z 1921 roku znalazły się po polskiej stronie. Polska część kroniki rozpoczyna się od przedstawienia sytuacji w szkole w okresie politycznych zmian, między innymi ulokowania żołnierzy w budynku szkoły oraz przejścia wszystkich nauczycieli niemieckich na niemiecką stronę z wyjątkiem kierownika o nazwisku Tokarz. Następnie poznajemy listy nauczycieli przysłanych do pracy przez Wydział Oświecenia Publicznego w Katowicach oraz wykazy liczebności uczniów w poszczególnych latach. Na kolejnych stronach (a jest ich łącznie prawie 200) omawiane są bieżące zmagania kierownictwa szkoły z takimi wyzwaniami jak brak środków, przyborów i podręczników, a także organizacja pracy klas zarówno polskich, jak i niemieckich. W kronice opisywane są chronologicznie obchody świąt, wycieczki szkolne, zestawienia statystyczne i dane personalne. Na przykład w 1934 roku w szkole zatrudnionych było 18 nauczycieli: Michał Gonciarz, Janina Bilczewska, Leokadia Cieplanka, Wanda Duchiewiczówna, Marian Fischer, Franciszka Fudalanka, Wiktoria Kościszówna, Agnieszka Nowakówna, Janina Nowosławska, Melania Ogłodkówna, Jadwiga Palińska, Stanisława Skórczyńska, Maria Stasiakówna, Wanda Wacławska, Stanisława Węglowska, Antonina Ziembianka, Stefan Zelga, Jan Dziewięcki. Praktycznie każde ważniejsze wydarzenie w kraju w okresie międzywojennym miało swoje odbicie w szkolnej kronice. Wśród nich można wymienić między innymi śmierć i uroczystości pogrzebowe Józefa Piłsudskiego w 1935 roku oraz pamiętne wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych Józefa Becka w Sejmie w maju 1939 roku, które było tematem ostatniego wpisu zamieszczonego w kronice.
Złota księga budowy Kopca Wyzwolenia Śląska
Ta imponująca swoimi rozmiarami i treścią księga wiąże się z historią jednej z najważniejszych piekarskich budowli – Kopca Wyzwolenia górującego nad okolicą od 1937 roku i przekazującego pamięć o mieszkańcach miasta i regionu, którzy stanęli do walki w powstaniach śląskich 1919–1920–1921. Dziś nie wiedzielibyśmy tak wiele o okolicznościach wznoszenia tej symbolicznej budowli, gdyby nie Złota Księga założona z okazji budowy Kopca Wyzwolenia Śląska w Wielkich Piekarach z 1932 roku. Księga składa się z dwóch okazałych tomów – Cz. 1, Kronika i Cz. 2, Ofiarodawcy – ale tylko pierwszy z nich zawiera treść, w drugim nie ma żadnych zapisków. Kronika stanowi najcenniejszy dokument przechowywany w zbiorach Izby Regionalnej. Jest nieocenionym źródłem wiedzy o międzywojennej Polsce, a także patriotycznej postawie mieszkańców Śląska. Poza odręcznymi wpisami kronika odznacza się pokaźną liczbą stempli, którymi autorzy ozdabiali swoje słowa.
Złota Księga Kopca Wyzwolenia została zamówiona i wykonana w pracowni introligatorskiej Fr. Spandlowskiego w Wielkich Piekarach, o czym świadczy pieczątka zakładu. Składa się ze 134 sztywnych kart oraz drewnianych okładzin obciągniętych brązową skórą. Na przedniej okładzinie znajdują się tytuł, rok i oznaczenie części wytłoczone majuskulnymi i pozłacanymi literami. Szlachetności nadają złocone obcięcia kart. Księga zawiera odręczne wpisy osób pracujących przy sypaniu Kopca Wyzwolenia lub przywożących nań symboliczną ziemię z różnych zakątków Śląska i Polski w latach 1932–1937. Ponieważ w księdze nie jest zachowana chronologia, należy przypuszczać, że kolejne osoby dokonujące wpisów same wybierały stronę, na której chciały pozostawić swój ślad. Pierwszy, ale wcale nie najstarszy wpis znajduje się na odwrocie karty 7 i pochodzi z 20 września 1936 roku, ostatni – z 1935 roku. W środku znajdziemy chronologicznie wymieszane wpisy z okresu 1932–1937. Pod koniec księgi wpisano się jeszcze okazjonalnie w czasach PRL-u i na początku lat 90-tych. Chaotyczny sposób zapełniania księgi, bez zachowania chronologicznego porządku, spowodował, że pomiędzy kolejnymi wpisami powstały kilkustronicowe przerwy. Nie najlepszym rozwiązaniem było także dodanie do (w pewnym sensie historycznie zamkniętej) księgi nowych notatek po 1937 roku. Były to jednak przypadki incydentalne i od wpisów ówczesnej premier Hanny Suchockiej w 1992 roku i konsula USA Michaela S. Kleczewskiego w 1994 roku nic więcej się nie pojawiło.
W kronice znalazły się pamiątkowe wpisy osób zrzeszonych w setkach organizacji, instytucji, stowarzyszeń i zakładów pracy z terenu nie tylko Górnego Śląska, ale także całego kraju. Nie sposób wymienić ich wszystkich, ale po wstępnej analizie pozostawionych w księdze notatek można stwierdzić, że organizacje wojskowe i kombatanckie reprezentowane są najliczniej: Związek Powstańców Śląskich (zarządy wojewódzkie, powiatowe i miejskie z terenu całego Śląska), Związek Inwalidów Wojennych, Związek Poszkodowanych Uchodźców Śląskich, Związek Weteranów Powstań Narodowych RP, Związek Podoficerów Rezerwy Rzeczpospolitej Polskiej, Związek Rezerwistów, Koło 75 pułku piechoty b. I Pułku Strzelców Bytomskich, Związek Peowiaków, Związek Strzelecki, Korpus Kadetów nr 1 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Oddział Młodzieży Powstańczej, Kolejowe Przysposobienie Wojskowe. Swój ślad w Złotej Księdze pozostawili: przedstawiciele zakładów pracy i związków branżowych (m.in. Kopalnia „Maks” w Michałkowicach, Związek Ratowników Górniczych Kopalni „Wawel” w Rudzie Śląskiej, Związek Górników ZZZ, Polski Związek Absolwentów Szkół Górniczych, Związek Byłych Marynarzy – Koło Piekary Śląskie, Królewska Huta, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Związek Prawników i Ekonomistów PKP, Związek Pracowników Umysłowych ZZP, Związek Pracowników Skarbowych, Związek Posiedzicieli Domów i Gruntów Wielkie Piekary, Przymusowy Cech Piekarzy w Szarleju, Związek Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Śląskie, Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości, Stowarzyszenie Tramwajarzy Górnego Śląska, Stowarzyszenie Urzędników Polaków, Związek Towarzystw Polskich w Wielkich Piekarach, Stowarzyszenie „Rodzina Policyjna” Wielkie Hajduki, Towarzystwo Hodowli Drobnego Inwentarza); szkół (m.in. Państwowe Gimnazjum w Piekarach Śląskich, Polskie Gimnazjum w Bytomiu, Szkoła im. Tadeusza Kościuszki w Radzionkowie), straży pożarnej (m.in. Ochotnicza Straż Pożarna Wielkie Hajduki, Nowy Bytom, Piekary Śląskie, Zawodowa Straż Pożarna Zakładów Szarlej Biały w Brzezinach Śląskich); różnego rodzaju związków i stowarzyszeń patriotycznych, kulturalnych, regionalnych (m.in. Towarzystwo Polek, Towarzystwo Młodych Polek, Towarzystwo Śpiewu „Lutnia” Piekary Rudne, Towarzystwo Mężów Katolickich, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, Koło Przyjaciół Harcerzy, Koło Akademików Szarlej-Piekary, Polski Związek Zachodni, Związek Obrony Kresów Zachodnich Kongregacja Mariańska w Bobrownikach, Ochotnicza Kolumna Sanitarna Czerwonego Krzyża w Piekarach Rudnych, Kółko Rolnicze Bobrowniki-Piekary Rudne, Klub Obywatelski w Katowicach, Związek Polskiej Młodzieży Ewangelickiej, Polskie Towarzystwo Pływackie „Szarlej Biały” Brzeziny Śląskie, Towarzystwo Wycieczkowe „Jaskółka” w Katowicach).
Spośród tysięcy nazwisk uwiecznionych w Złotej Księdze można odnaleźć zapiski znaczących dla historii Śląska postaci, m.in. błogosławionego ks. Emila Szramka zamordowanego w obozie koncentracyjnym KL Dachau, ppłk. Kazimierza Florka i Wojciecha Korfantego, który na karcie 48 upamiętnił budowę jednej z najważniejszych budowli Piekar Śląskich następującymi słowami:
W dzień uroczystości odsieczy Wiednia urządzonych przez Związek Powstańców i b. Żołnierzy podpisy poniższe składają jako symbol stałej gotowości do wszelkich ofiar w obronie granic państwa i wielkości Polski. Wielkie Piekary, dnia 17-ego września 1933 r. Wojciech Korfanty
W poetycki sposób budowę Kopca Wyzwolenia uwiecznił Maksymilian Jasionowski wraz z członkami piekarskiego Towarzystwa Alojzjanów krótkim, okolicznościowym wierszem 18 czerwca 1937 roku:
Bogu na chwałę, Ojczyźnie na pożytek, Śląskowi na chlubę,
Braciom na otuchę w upominku potomstwu.
Kopiec, który tu wznosi się
Na mocnym fundamencie
Bracie Polaku wzywa cię,
Abyś w każdym momencie
Gorącą miłość kraju miał
I zań w potrzebie życie dał!
Kronika przetrwała do czasów współczesnych dzięki piekarskiemu przedsiębiorcy produkującemu w okresie międzywojennym alkohol i napoje, Karolowi Mutzowi, który ukrywał ją przed Niemcami przez cały okres II wojny światowej. Trzy lata po jej zakończeniu i ukonstytuowaniu się władz samorządowych przekazał ją na ręce [Wilhelma] Pregera, Przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Piekarach Śląskich. Informacja o tym fakcie znalazła się na samym początku księgi:
Księgę tę przechowywał przez cały czas okupacji w swoim prywatnym mieszkaniu obyw. Mutz Karol z Piekar Śląskich i następnie wręczył ją Miejskiej Radzie Narodowej w Piekarach Śl. Piekary Śląskie 7 I 1948 r.
Ukrycie dokumentu przed Niemcami w trakcie wojny miało ogromne znaczenie dla losów wielu ludzi, którzy przed jej wybuchem pozostawili w księdze swoje podpisy. Przedstawiciele międzywojennych organizacji patriotycznych, a w szczególności powstańcy śląscy, po wkroczeniu wojsk hitlerowskich byli narażeni na aresztowania i egzekucje. Postawa Karola Mutza z pewnością ocaliła życie setek albo tysięcy osób.
Kamień graniczny kopalni Wilhelmine w Szarleju
Tego typu kamienie zaczęto ustawiać w pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku. Zgodnie z dawnym prawem górniczym wyznaczały granice pól wydobywczych. Obowiązywało ono wszystkie zakłady górnicze przez kolejnych 60 lat. Po zmianie prawa i likwidacji obowiązku ustawiania kamieni w górnośląskich lasach i nieużytkach pozostało wiele takich zabytków. Odznaczają się one charakterystycznymi znakami. Mogły się na nich znajdować: godło górnicze (kupla), nazwa kopalni, data lub numer. Zgodnie z przepisami mierniczy ustawiali kamienie na wierzchołkach wielokąta, którymi były przeważnie pola górnicze. Piekarski eksponat wykonano z piaskowca, jego górna część jest starannie zaokrąglona, a dolna (która była wkopana w ziemię) ma nieregularny kształt. Na awersie widnieje godło górnicze, pod nim znajduje się skrócony napis w języku niemieckim: Wilh. Gr., który po rozwinięciu mógłby brzmieć: Wilhelmine Grube. Wszystko wskazuje na to, że kamień został odkopany w 2003 r. przez przedsiębiorstwo zajmujące się budową supermarketu Kaufland przy ul. Bytomskiej 41. Zdecydowano wówczas, że eksponat trafi do piekarskiej Izby Regionalnej. Na potrzeby ekspozycji kamień mierzący 61 cm otrzymał specjalny podest, w którym go umieszczono.
Śląska porcelana
Do piekarskiej kolekcji należą naczynia porcelanowe (filiżanki, spodki, talerze, dzbanki, imbryki, cukiernice, wazy i półmiski) pozostałe po zdekompletowanych zestawach obiadowych i kawowych. Dzięki sygnaturom umieszczanym przez producentów jesteśmy w stanie bliżej przyjrzeć się ich historii i drodze, jaką przebyły, zanim pojawiły się na wyposażeniu gospodarstw domowych mieszkańców lub restauratorów z Piekar Śląskich. Analizując sygnatury, możemy wyodrębnić trzy kierunki, z których pochodziły: Polskę, Niemcy i Czechosłowację. Część naczyń porcelanowych to rodzima produkcja śląska. Przed II wojną światową na terenie województwa śląskiego działało siedem fabryk porcelany. Niektóre zakłady po upaństwowieniu (znacjonalizowaniu) przez władze komunistyczne kontynuowały działalność w okresie PRL-u, a także po transformacji ustrojowej w 1989 roku.
Przynajmniej pięć naczyń (dzbanek na herbatę z motywem kwiatowym, filiżanka z motywem klauna i słonia, talerz płaski ze wzorem kwiatowym, imbryczek do zaparzania herbaty i imbryczek z niebieskim ornamentem) pochodzi z fabryki porcelany Huta Franciszka, założonej przez Ryszarda i Józefa Czuday w Bykowinie (obecnie część Rudy Śląskiej) w 1929 roku na terenie opuszczonej huty cynku Franz. W 1932 roku zakład został przejęty przez Kasę Oszczędności Powiatu Katowickiego, a nowy właściciel założył spółkę o nazwie Polska Fabryka Porcelany Spółka z o.o. Huta Franciszka Górny Śląsk, która produkowała porcelanę stołową i dekoracyjną. Fabryka z Bykowiny nie eksportowała swoich wyrobów. Wytwarzano porcelanę na lokalny rynek, dostosowując produkcję do gustów mieszkańców Śląska. W 1939 roku niemieckie władze przejęły spółkę i zmieniły jej nazwę na Porzellanfabrik Franzhütte. W 1944 roku Ryszard Czuday kupił spółkę od Niemców, ale w 1945 roku komunistyczne władze polskie znacjonalizowały firmę, a w następnych latach połączono ją z fabryką w Bogucicach pod nazwą Bogucice Zakłady Porcelany, Zakład nr 2 – Bykowina. Fabryka porcelany w Bykowinie posiadała wiele znaków identyfikacyjnych. Na naczyniach zachowanych w zbiorach Izby Regionalnej widnieją sygnatury: Huta Franciszka (lata 1935–1939,1945–1952), Franzhütte (1939–1945) oraz B w obwódce (po 1952 roku).