Klimatyczne kolonie
Górny Śląsk słynie z osiedli robotniczych, których jest tu ponad dwieście. W dodatku każde jest inne. Katowicki Giszowiec przypomina zaciszną wieś, bo każdy dom jest otoczony ogrodem. Zabrzańska Zandka wygląda jak szwajcarskie uzdrowisko, a Nikiszowiec zachwyca budynkami z czerwonej cegły. Nigdzie poza Górnym Śląskiem nie ma domów ze stali, w których nie działają telefony komórkowe.
Kolonie robotnicze były budowane przy wielkich zakładach przemysłowych, żeby ich pracownicy mieli blisko do pracy. Mieszkańcy osiedli mieli zresztą blisko do wszystkiego, czego potrzebowali: do szkoły, kościoła, sklepów, pralni, a nawet teatru. Wszyscy mieszkańcy osiedli się znali i chętnie spędzali ze sobą wolny czas. Dzieci bawiły się wesoło, a dorośli rozmawiali, śpiewali i grali na mandolinach i akordeonach.